Cel I: 58kg !!!

Cel I: 58kg !!! Twój Strażnik wagi

niedziela, 19 lutego 2012

Do biegu, gotowi... czyli podsumowanie...

Jako, że jutro mam zamiar na poważnie dietę, dzisiaj postanowiłam podsumować moje spostrzeżenia z dzienniczka diety jaki prowadziłam przez ostatnie kilka tygodni, zebrać w jednym miejscu wszystkie moje wymiary i zacząć od jutra pełna sił i zapału...

Wymiary (uwaga, dalsze czytanie tylko dla odważnych):

Wzrost: 160cm
Waga: 65,7kg (okazało się, że 64kg sprzed kilku tygodni poszło w niepamięć)
BMI: 25,7 (czyli już w podziałce NADWAGA, ehhh)
Obwód kostki: 24cm
Obwód łydki: 41cm (zawsze były duże niestety)
Obwód uda: 63cm (w najszerszym miejscu)
Obwód bioder: 97cm
Obwód oponki: 91cm (wałek poniżej pępka)
Obwód na wysokości pępka: 81cm
Obwód biustu: 92cm (tu akurat nie mam się czym pochwalić)
Obwód szyi: 32cm
Obwód ramienia: 28cm

Generalnie jestem mega zdołowana, nie spodziewałam się takiej wagi i takich obwodów. Tragedia na całej linii. No ale nic, od jutra start i będzie dobrze. Musi. Jutro też zaczynam brać Novoslim, nie wiem czy coś pomoże, ale mam nadzieję, że nie zaszkodzi. Zwykle na diecie 1000kcal schudłam ok 0,8-1,0 kg na tydzień, pomijając tygodnie przestojowe gdzie nie schudłam nic, więc jeżeli Novoslim dałby radę podkręcić to tempo chudnięcia do np. 1,5kg na tydzień lub chociaż utrzymać tempo 1kg na tydzień bez przestojów, to uznam, że działa i że było warto.


Podsumowanie dzienniczka diety (i co muszę zmienić):

- codzienne jedzenie słodyczy (usunąć całkowicie z menu)
- słodzenie kawy/herbaty (zastąpić słodzikiem w przypadku kawy, lub pić gorzką w przypadku herbaty)
- słodzone napoje gazowane (usunąć całkowicie z menu, a jeśli już to wypijać małe ilości pepsi max lub coca coli zero)
- ciężkie jedzenie jedzone późno wieczorem (jeść lekką kolację, lub nie jeść jej w ogóle)
- nie jedzenie nic rano (jedzenie pełnowartościowych śniadań regularnie)
- nie picie wystarczającej ilości płynów (zmusić się do picia przynajmniej litra wody niegazowanej dziennie)
- brak aktywności fizycznej (ćwiczyć dwa razy w tygodniu Zumbe + Insanity Workout + A6W w domu + na wiosnę dołożyć basen przynajmniej raz w tygodniu)
- jedzenie dużej ilości węglowodanów (zrezygnować z pieczywa białego ogóle, jeżeli już to zdecydować się na pełnoziarniste i to do godziny 14)
- jedzenie z nudów (nie jeść w autobusie, przed telewizorem, komputerem, itd.)
- jedzenie dużej ilości owoców a małej warzyw (zrobić odwrotnie, jeść nie więcej niż dwa owoce dziennie a skupić się na warzywach
- jedzenie dużej ilości kalorii (ograniczyć się do 1000 kcal przez 2-3 miesiące potem stopniowo zwiększać o 100 kcal miesięcznie aż do 1500 kcal)
- jedzenie fast foodów/pizzy/gotowych kanapek/wszystkiego z Greggs'a/itd. (usunąć WSZYSTKO, Greggs'a też!!!, z menu)
- jedzenie nieregularne (jeść regularnie i zdrowo)


Najśmieszniejsze jet to, że pisząc tę listę zastanawiałam się, czy aby na pewno nie zapomniałam o czymś, więc wpisałam w google "najczęstsze błędy żywieniowe", otworzyłam stronę http://www.inspirander.pl/gotowanie/najczestsze-bledy-zywieniowe?inspager=1 i co ja widzę? popełniam dokładnie wszystkie najczęstsze błędy żywieniowe, lol... nic dziwnego, że tyję bez opamiętania...

Jako, że jestem zwolenniczką metody małych kroczków, za pierwszy cel przyjmuję wagę 58kg osiągniętą do końca marca 2012. Mam nadzieję, że dołączycie... będę opisywać moje postępy, menu na diecie, ćwiczenia itd. wy również piszcie w komentarzach wasze menu, co jecie, jak sobie radzicie z głodem i z chęcią na słodycze, mam nadzieję, że pomoże to mi i innym osiągnąć upragniony cel, pozdrawiam wszystkich serdecznie :)))

8 komentarzy:

  1. polecam ustalenie 5 posiłków w regularnych odstępach czasu co 3 - 3,5 godziny, brak kolacji też jest nie wskazany, jeśli chodzisz późno spać np 22-23 to jeśli zjesz o 19,30-20 to zdążysz spalić lekką kolacje, posiłki małe z warzywami i urozmaicone menu. Pieczywo białe, ziemniaki, makaron to nie zabójcy jeśli jemy je w dobrych proporcjach i nie codziennie (tak powiedziała mi pani dietetyk, ja miałam nawet w menu pszenne bułki)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ja to się boję trochę pszennych produktów bo je za bardzo lubię, i boję się, że jak zacznę je jeść to nie będę mogła przestać... dlatego osobiście zawsze wolałam z nich w ogóle zrezygnować, niż potem sobie odmawiać i się męczyć...

      Usuń
  2. http://allegro.pl/listing/user.php?us_id=24648109

    ooo ja się bardzo polecam!!
    Jak dieta to ja do każdej lecę!!
    Będę wpadać!!

    OdpowiedzUsuń
  3. Zapraszam na zakupy!
    http://allegro.pl/listing/user.php?us_id=24648109

    OdpowiedzUsuń
  4. Nie wszystko na raz! Szybko się zniechęcisz. Ja proponuję powolne kroczki, jak powolne cele: jedz ostatni posiłek przed 18, na podwieczorek zielona herbatka, słodycze w jeden dzień tygodnia (nie przesadzać z ilością, bo grozi to śmiercią ;)), więcej warzyw. Ja na przykład przerzuciłam się na wegetarianizm. Ważyłam 67 kilo przy 172 cm. Po dwóch tygodniach: 63. Teraz? 55. Cudownie, trwale, bez jojo i innych śmiertelnych wrogów. Powodzenia.

    OdpowiedzUsuń
  5. Witaj!
    Ja również wczoraj zrobiłam sobie postanowienie, iż zrzucę kilka kilogramów. Nie obmyśliłam sobie wszystkiego tak dokładnie, jak Ty niestety... Jednak po przeczytaniu Twojego posta widzę, że mamy wspólne 'problemy':-) Nie prowadzę już swojego bloga, jednak postaram się codziennie zaglądać do Ciebie i nabierać potrzebnej motywacji. Dziś robię sobie dzień 'przejściowy' - piję więcej wody, jem mniejsze posiłki, tylko jedną słodkość i rezygnuję z kolacji. Od jutra mam zamiar wszystkie słodycze zamienić na kostkę gorzkiej czekolady dziennie :-) Zatem, jeśli pozwolisz, chętnie dołączę się do Ciebie:-) Kilka słów o mnie: lat 25, wzrost 164, waga obecna to 57,5 kg, mężatka, ale jeszcze nie mamusia, praca biurowa.
    Pozdrawiam i trzymam kciuki!

    Ada

    OdpowiedzUsuń
  6. Bardzo fajny blog!
    Chciałabym się tutaj podzielić moimi spostrzeżeniami i radami. Sama mam 160 cm wzrostu i jeszcze całkiem niedawno moja waga wahała się w granicach 57-60 kg. Nie byłam gruba, ale przeszkadzał mi tłuszczyk na brzuchu. Nie planowałam schudnąć, wyszło to zupełnie naturalnie. Odstawiłam wszelkie napoje gazowane i słone przekąski ze względu na bóle żołądka. Nie jadłam regularnie, często zdarzało mi się jeść obiad po 20 (czyli po powrocie z uczelni). Jednakże zawsze bardzo dużo piłam i jadłam mało, ale często. Przyznam nawet z lekkim wstydem, że niespecjalnie się ruszałam. Nie zrezygnowałam też z czekolady. I póki zupełnie nie wyeliminowałam słodkich przekąsek waga po odstawieniu chipsów, paluszków itp drgnęła może o 1 kg. Gdy odstawiłam czekoladę zobaczyłam zdumiewające efekty. Obecnie ważę około 51-52 kg. Zajrzyj do mnie na mojego raczkującego bloga - zdjęcie w pierwszym poście jest sprzed roku, kolejne będą już aktualne.
    Jeszcze tylko uwaga odnośnie A6W - te ćwiczenia nie pomagają schudnąć, bo nie są aerobowe, one rzeźbią mięśnie. Także efekty widoczne będą tylko na brzuszkach z niewielką warstewką tłuszczyku.
    Powodzenia w walce o wymarzoną sylwetkę! Anna

    OdpowiedzUsuń
  7. Widzę, że zaczęłyśmy w tym samym czasie i mamy podobne postanowienia:)) 3mam za Ciebie kciuki:)

    OdpowiedzUsuń